Jeżeli pierwszy raz słyszysz o idei Leśnych Przedszkoli zapraszamy do poniższych lektur:
Leśne przedszkola – bez murów, z otwarciem na naturę
Przedszkola leśne. Kilka refleksji o wychowaniu w lesie
O co chodzi w leśnym przedszkolu
Takie wyjątkowe miejsce stworzone aby wyjść naprzeciw potrzebom dziecka istnieje już w Słupsku. Bo który mały człowiek nie lubi skakać po błocie, wspinać się po drzewach, budować szałasów? Nasze przedszkole zapewnia takie warunki rozwoju, o które bardzo trudno w sterylnych i pełnych pośpiechu miastach. Dzieci u nas dużo się bawią, eksplorują otoczenie wszystkimi zmysłami, odkrywają świat poprzez obserwację przyrody. Zależy nam, aby bliskość natury stała się dla najmłodszych lekarstwem na współczesne zagrożenia związane z technologicznym nadmiarem bodźców. Chcemy, aby nasze dzieci były zdrowsze, otwarte na świat i na ludzi, bardziej kreatywne i pewne siebie. Zadaniem naszych nauczycieli jest „podążanie” za dzieckiem, towarzyszenie mu podczas odkrywania świata oraz stworzenie naturalnych warunków do swobodnej zabawy.
Zgodnie z założeniami leśnych przedszkoli większość dnia przez cały rok Dziczki spędzają na zewnątrz bawiąc się, ucząc, leżakując, jedząc, uprawiając sport. Nasza placówka jednocześnie realizuje program edukacji oparty o ministerialną podstawę programową korzystając z Metody Projektu, Pedagogiki Przeżyć, Metody Marii Montesorii oraz bazując na podejściu Jespera Juula.
Nasza grupa Dziczków nie będzie przekraczała 16 dzieci i jest mieszana wiekowo. Grupa złożona z dzieci w różnym wieku najlepiej oddaje to, jak kiedyś sie wychowywało. Stadnie. Starsze dzieci troszczyły się o młodsze.
Na koniec, cytat z blogu Pani Magdaleny która pisze na temat szkoły tradycyjnej. Bardzo nam się spodobał ten artykuł ponieważ naszym pragnieniem jest aby dzieci odnalazły się w życiu.
Bo NIE chcę, aby moje dziecko stało się “idealnym i wzorowym pracownikiem”.
Ponieważ niezależnie od tego, czego oczekuje się i będzie oczekiwało się na rynku pracy za kilkanaście lat, pragnę z całych sił umożliwić mojemu dziecku, aby nie musiało budzić się rano z poczuciem zniechęcenia i braku entuzjazmu.
Aby nie musiało zajmować się przez czterdzieści lat czymś, czego tak naprawdę nie lubi, albo czymś, co nie sprawia mu większej przyjemności.
Aby nie czuło, że cokolwiek w swoim życiu MUSI, bo tak naprawdę nie musi i zawsze ma jakiś wybór!
Bardzo bym też chciała, aby moje dziecko było świadome swoich emocji, potrzeb, mocnych stron i predyspozycji. Aby nic nie odbierało mu marzeń i naturalnej chęci do odkrywania świata.
Aby było przedsiębiorcze, potrafiło rozwiązywać problemy i patrzeć na nie z różnych perspektyw. Aby umiało samodzielnie analizować, interpretować i wyciągać wnioski i aby nie zatraciło motywacji wewnętrznej, będącym jedynym motorem napędowym do podjęcia produktywnego działania.
Chciałabym, aby umiało wziąć odpowiedzialność za siebie, swoją naukę, pracę i rodzinę.
Aby pod żadnym pozorem nie bało się popełniać błędów. Aby znało swoją wartość i mierzyło wyżej niż w jakąś tam “pracę” i w “jakieś tam” życie. Chcę, aby nie bało się podążać za swoimi pragnieniami i próbować nowych rzeczy.
I w końcu chcę, aby było zdrowe i naprawdę szczęśliwe, aby potrafiło budować szczere i prawdziwe relacje ze sobą i z innymi ludźmi, a wszystkiego tego się w szkole po prostu nie nauczy…